czwartek, 12 lutego 2015

BeGlossy styczeń i luty 2015

Dzisiaj chcę wam pokazać moje pudełka z firmy BeGlossy.


Styczniowe pudełko okazało się bardzo interesujące. Pachnąca słodko cukrowa pianka z Organique była chyba produktem trafionym w 10. Produkty tej firmy jeszcze mnie nie zawiodły. Kredka do ust, piękna czerwona, jednak troszkę za twarda. Lakier do paznokci ma piękny kolor, jeszcze nie testowany. Krem Uriage dalej nie został przeze mnie sprawdzony. Mydełko oliwkowe śmierdzi tak..., że wytrzymać się naprawdę nie da.

Taki krótki przegląd jest chyba odpowiedni. Mam zapas kosmetyków w tym momencie,więc testowanie jest niepotrzebne.





Pudełko  lutowe troszkę mnie rozczarowało. Myślałam, że magia walentynek udzieli się także w BeGlossy. Jaka byłam smutna, że kolorówka to tylko lakier. Nie gardzę lakierami jednak..... Szarość tak brzydka nazwana POISON. A na karteczce był piękny czerwony idealny na walentynki. Płatki pod oczy zużyje pewnie w najbliższym czasie, zawsze można zrobić domowe spa. Tonik do twarzy ostatnio kupiłam jednak zapas jest zawsze dobry. Zużywam dość dużo takich produktów. Malutka buteleczka z serum to produkt, który chyba musi jeszcze poczekać aż dorosnę do takich rzeczy. Physiogel to krem łagodzący, kolejny krem musi czekać na swój dzień. Ostatnia rzecz - mus do włosów. Potrzebne? Pewnie nie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz